wtorek, 10 listopada 2009

"Perfumy Kleopatry" - recenzja

Przeczytałam powieść, o której wspominałam niedawno, i spieszę donieść, że bardzo mi się spodobała. Spokojnie można powiedzieć, że przeczytałam jednym tchem - 400 stron w weekend.

Książka rzeczywiście, jak mówią opisy, jest bardzo zmysłowa. Opowiada historię kobiety, która po śmierci ukochanego męża w pogoni za miłością angażuje się w erotyczny związek z niebezpiecznym mężczyzną. Spora część akcji dzieje się w Kairze, scenerii egzotycznej, ciekawej i rozgrzewającej. W tle nabiera tempa druga wojna światowa, bohaterka jednak stara się to ignorować - do czasu.
Opisy scen miłosnych są śmiałe, co nadaje książce pikantnego charakteru, nic jednak nie ujmuje pozostałym wątkom. Historia wciąga, akcja się rozwija, całość zaś opisana jest w formie pamiętnika bohaterki, pisanego częściowo z perspektywy czasu. Dzięki temu mamy narratora wszechwiedzącego, nie stroniącego do zwrotów w rodzaju: "wówczas nie wiedziałam, że..." i "nie uprzedzajmy faktów". Stary zabieg, ale niezmiennie skuteczny.
Pamiętnik ten poznajemy przez pryzmat jednego z głównych bohaterów, otwierając pierwszy rozdział zapisków równocześnie z nim. Bardzo elegancka kompozycja szkatułkowa, czyli opowieść w opowieści.

Podsumowując, polecam tę książkę. Forma nienaganna, treść wciągająca. Nie dla purystów i na pewno nie dla nieletniej młodzieży, ale dla dorosłych ceniących dobrą rozrywkę - z pewnością.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz