piątek, 4 grudnia 2009

Miłość książkowa

Zawsze, kiedy wciągnie mnie jakaś książka, zaczynam żyć odrobinkę w jej świecie. Często śni mi się czytana w ciągu dnia historia, jej bohaterowie i realia. Zdarza mi się przejmować nastrój bohaterów i odbierać go jako swój własny. Jeśli czytam smutną historię - płaczę, jeśli bohaterów spotyka coś zabawnego - uśmiecham się.

W tej sytuacji najlepiej na mnie i moją rodzinę wpływa czytanie optymistycznych historii, w których ludzie mają dla siebie wiele dobrych uczuć, kochają się czule, przyjaźnią trwale i są mili. Wpływa to na mnie zupełnie jak muzyka, która, jak wiadomo, łagodzi obyczaje. Staję się milsza, bardziej czuła i częściej się uśmiecham.

Toteż, jeśli Wy także wczuwacie się w czytane książki, serdecznie polecam lektury lekkie, pełne pozytywnych emocji i z happy-endem :)