środa, 25 listopada 2009

"Cena honoru"

"Cena honoru" Pauli Marshall to opowieść o dworze Elżbiety I w momencie, kiedy ma ona właśnie zostać koronowana. Wśród jej dworzan i dam dworu, pośród plotek i intryg, poznajemy naszych bohaterów: Penelope i Olivera. Zależności między nimi i innymi postaciami są skomplikowane jak w szekspirowskim dramacie (albo jak w życiu), a jeszcze bardziej zawikłany wydaje się wątek kryminalny - ktoś bowiem dybie na życie Olivera, który musi wciąż mieć się na baczności.

Książka wciąga, mimo woli próbujemy rozwikłać dworskie intrygi i odgadnąć, jak daleko sięga zażyłość drugoplanowych bohaterów. Ciekawie opisana jest również księżniczka, a potem królowa Elżbieta.

Dla miłośników powieści historycznych, staromodnych dialogów, romansu i dreszczyku emocji - na pewno godna polecenia.

wtorek, 10 listopada 2009

"Perfumy Kleopatry" - recenzja

Przeczytałam powieść, o której wspominałam niedawno, i spieszę donieść, że bardzo mi się spodobała. Spokojnie można powiedzieć, że przeczytałam jednym tchem - 400 stron w weekend.

Książka rzeczywiście, jak mówią opisy, jest bardzo zmysłowa. Opowiada historię kobiety, która po śmierci ukochanego męża w pogoni za miłością angażuje się w erotyczny związek z niebezpiecznym mężczyzną. Spora część akcji dzieje się w Kairze, scenerii egzotycznej, ciekawej i rozgrzewającej. W tle nabiera tempa druga wojna światowa, bohaterka jednak stara się to ignorować - do czasu.
Opisy scen miłosnych są śmiałe, co nadaje książce pikantnego charakteru, nic jednak nie ujmuje pozostałym wątkom. Historia wciąga, akcja się rozwija, całość zaś opisana jest w formie pamiętnika bohaterki, pisanego częściowo z perspektywy czasu. Dzięki temu mamy narratora wszechwiedzącego, nie stroniącego do zwrotów w rodzaju: "wówczas nie wiedziałam, że..." i "nie uprzedzajmy faktów". Stary zabieg, ale niezmiennie skuteczny.
Pamiętnik ten poznajemy przez pryzmat jednego z głównych bohaterów, otwierając pierwszy rozdział zapisków równocześnie z nim. Bardzo elegancka kompozycja szkatułkowa, czyli opowieść w opowieści.

Podsumowując, polecam tę książkę. Forma nienaganna, treść wciągająca. Nie dla purystów i na pewno nie dla nieletniej młodzieży, ale dla dorosłych ceniących dobrą rozrywkę - z pewnością.

wtorek, 3 listopada 2009

"Melancholijna poro, oczu oczarowanie"

Jesień...
Dla mnie ta pora roku jest porą książek znacznie bardziej, niż każda inna. Te długie popołudnia, ciemne i deszczowe, kiedy nic na świecie nie wygoniłoby mnie na dwór... Ten chłód, który skłania do wciśnięcia się w fotel, owinięcia kocem, postawienia pod ręką czajniczka herbaty lub kubka grzańca i - oczywiście - czytania, czytania, czytania. Jesienią połykam książki hurtowo, aż sama się sobie dziwię, skąd mam na to czas. A prawda jest taka, że zostawiam inne zajęcia, żeby sobie zagrzać kawałeczek miejsca pod lampą do czytania i nie wychodzić stamtąd, póki nie skończy się książka. Albo póki nie wystygnie herbata ;)

Co lubicie czytać jesienią? Ja o tej porze roku zabieram się za kryminały, thrillery i fantastykę. Im żywsze i bardziej wciągające, tym lepiej. Na kartach książki krew się leje, detektyw śledzi kryminalistę, bohater obłaskawia smoka, a ja raz na jakiś czas odrywam wzrok i rozglądam się po moim spokojnym, cichym, tonącym w przytulnym świetle mieszkaniu. Czy nie wspaniałe uczucie?

*Tytuł posta pochodzi z wiersza K. I. Gałczyńskiego